Zamiast wstępu

Strona powstała z chęci podzielenia się doświadczeniami w kwestii budownictwa w technologii strawbale. Dom takowy budujemy, ekspertami nie jesteśmy, uczymy się na błędach nie tylko swoich.

Wszystkich chętnych, którzy chcą obejrzeć na własne oczy jak dom powstaje, albo są chętni aby pomóc nam w budowie zapraszamy do odwiedzenia nas.

piątek, 6 lipca 2007

Glina

Glinę przywieźliśmy aż z cegielni mieszczącej się w Dębicy. Oryginalnie miała być z Bieździadki(*), ale kierownik tej cegielni okazał się być osobą nie do końca poważną. W Dębicy sprawę załatwiliśmy szybko i bez problemu, ludzie tam pracujący podeszli do sprawy jak trzeba. Glina, którą mamy to tak zwany "surowy gruz", czyli gliniane produkty przed wypaleniem w piecu, które uległy uszkodzeniu mechanicznemu i idą do ponownego przerobu. Zawiera w sobie domieszkę drobno tłuczonej palonej cegły, ale jest jej bardzo mało, prawie niezauważalnie.

fot. Glina w całej okazałości

Większość materiału jest w formie "twardej", co znacznie ułatwiło transport, ponieważ można było zapakować glinę na ciężarówkę a potem bez problemu ją zrzucić. Została tylko niewielka ilość w formie "masełka" i żeby to zdjąć z paki samochodu trzeba było całkiem sporo się natrudzić. Glina przyczepiała się do łopat, butów, samochodu - miazga.
fot. Sterta gliny czeka na swój dobry czas.


(*) "Przychodzi śmierć po babcię, a babcia do niej - bierz dziadka!" (opowiedziane przez Jurka)

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Witam, a dlaczego nie zastosujecie gliny z cegielni z glinika?
Pozdrawiam sąsiad.

Stefan Cugowski pisze...

Ba, oczywiście, że próbowaliśmy wziąć z Glinika :) bo to najbliższa opcja. Ale niestety nie dało rady, kierownik stwierdził, że nie bardzo idzie pobrać od nich ze względów technologicznych. Nie posądzam go o złośliwość ponieważ generalnie jest spoko gościem i pomógł nam z gruzem.

Anonimowy pisze...

siema ciekawe czy dużo było przy niej roboty hi

micromacro pisze...

no to jak to z tym glinikiem na glinie spia , a gliny brakuje